
To było dosyć przypadkowe odkrycie. Nie zostało nam zbyt wiele czasu do pociągu na lotnisko. Chcieliśmy jeszcze wrócić na nasz ulubiony kiotyjski udon. A że byliśmy niedaleko Muzeum Kioto, zajrzeliśmy także tu. Muzeum nie cieszy się zbyt dobrą opinią. Przewodniki raczej zniechęcają, przede wszystkim brakiem angielskich podpisów. Wystawa stała składa się niemal wyłącznie z plansz, a nie obiektów.
A tu taka niespodzianka! W jednym z mniejszych pomieszczeń natykamy się na zaskakujące, intrygujące malarstwo. To niewielki pokaz obrazów Gentaro Komaki (1906-1989), z różnych okresów jego twórczości.
Właściwie mógłby być to wpis o potrzebie tłumaczenia podpisów. Poza krótką notą o artyście nie ma tu informacji w językach obcych. A japońskie podpisy są dosyć obszerne. Wyszedłem więc stąd z ogromnym niedosytem informacyjnym.
Tym bardziej, że Gentaro Komaki to stosunkowo mało znany artysta, także w Japonii. Jego ostatni (i jedyny) katalog ukazał się w połowie lat osiemdziesiątych. Można go tu jedynie obejrzeć w gablocie.

Japonia była pierwszym azjatyckim krajem, który przyswajał europejskie kierunki w sztuce. Zwłaszcza surrealizm. Wielu japońskich artystów mieszkało w Paryżu, stąd właśnie brały się artystyczne importy. Jeśli izmy rozprzestrzeniały się do innych azjatyckich krajów, to zazwyczaj właśnie za pośrednictwem Japonii. Modernizmowi w literaturze i sztuce sprzyjała era odbudowy Tokio po wielkim trzęsieniu ziemi w 1923 roku.
Japoński surrealizm rozwinął się głównie w literaturze i fotografii w latach 30. XX wieku. W 1927 roku pojawiło się pierwsze pismo surrealistycznej poezji, wydawane przez Kitasono Katue. Po powrocie z Europy w 1927 roku Nakayama Iwata założył awangardowy klub fotograficzny. Chwilę później ze studiów w Paryżu wrócił też malarz Fukuzawa Ichirō, z obrazami inspirowanymi twórczością Giorgio de Chirico i Maxa Ernsta. W 1930 roku ukazało się japońskie tłumaczenie „Surrealizmu i malarstwa” André Bretona. Na początku lat 30. europejskie malarstwo surrealistyczne gościło na japońskich wystawach. Surrealizm, obok abstrakcji, stał się czołowym nurtem japońskiej sztuki nowoczesnej.
Ale japoński rząd nieprzychylnie patrzył na rozwój i popularność surrealizmu. Indywidualistyczna i subwersywna natura surrealizmu zagrażała japońskiej dyscyplinie i podporządkowaniu jednostki. Lewicowe, pacyfistyczne poglądy surrealistów stały w sprzeczności z rosnącym militaryzmem i ekspansjonistyczną polityką Japonii. W końcu na początku lat 40. surrealizm został oficjalnie zakazany, a wielu artystów aresztowano jako szerzących treści sprzeczne z interesem narodu. Fukazawa spędził w więzieniu pół roku.




Chociaż surrealizm japoński koncentrował się w Tokio, był też popularny w innych miastach. W Kioto czołowym surrealistą był właśnie Gentaro Komaki. Syn kiotyjskiego handlarza jedwabiem, postanowił poświęcić się malarstwu po wizycie na wystawie paryskiej sztuki w Kioto w 1933 roku. Zachwycił się zwłaszcza Ernstem i Yvesem Tanguy. Ale zaczynał, co widać na wystawie, od prostych pejzaży („Pejzaż, Kinosaki”) i aktów.
Wystawa to wybór obrazów z różnych okresów jego twórczości. Znalazły się więc tu i obrazy o silnym wpływie ikonografii buddyjskiej (w czym mogą przypominać chociażby malarstwo Andrzeja Urbanowicza ze Śląska), i tematy zakorzenione w japońskich wierzeniach ludowych (stąd mogą się tu pojawiać duchy czczone w religii Shinto, takie jak Inari, czy przydrożne falliczne kamienie Sainokami). Symbolika wykracza poza surrealistyczny zestaw motywów. Jest tu życie i śmierć, słońce i księżyc, świat ujmowany całościowo. Wyłania się z tych obrazów jakiś unikalna kosmologia, świat przeczący racjonalizmowi.

Najciekawsza jest jednak surrealistyczna erupcja, która nastąpiła w twórczości Gentaro Komaki w 1937 roku. Uwaga na wystawie automatycznie wręcz kieruje się ku obrazowi „Patologia rasy (modlitwa)”. Przestawia człowieka-owada.
Jest w tym obrazie coś z Salvadora Dali, ale przecież łatwo właśnie na przykładzie tego płótna zrozumieć, dlaczego surrealizm był tak źle przyjmowany przez japońskie władze. Oto obok złowrogiego owadoida pojawiają się maszyny wojenne – zniszczone działo i samolot. Obraz jako noszący antyrządowe przesłanie został usunięty z wystawy w 1938 roku. Już wtedy przecież od kilku lat Japonia prowadziła działania wojenne w Chinach. W sierpniu 1937 roku Japończycy zbombardowali Szanghaj, a na przełomie 1937 i 1938 dokonali masakry w Nankinie, w której zginęło 300 tys. Chińczyków.
Wśród ruin na obrazie Gentaro pojawia się jeszcze rodzaj bąbla z konikiem morskim, motyw, który powraca też w kilku innych pracach. Odczytuję go jako symbol nadziei.

Na innym obrazie z 1937 roku, „Genealogia rasy”, wyraźnie inspirowanym Tanguy, monstrualną larwę otaczają płody zamknięte w przezroczystych jajach.
Chociaż nie zawsze jest to nawet dobre malarstwo, ale przekonuje siłą wyobraźni i ukrytą w nim duchowością. To coś więcej niż same obrazy. Dają wgląd w jakiś nieznany, wewnętrzny świat, który jednak pozostaje bliżej niedostępny. Zresztą w pewnym momencie Gentaro Komaki zaczął używać w tytułach nonsensownych wyrazów, czym wprowadzał w konfuzję widzów. Podobno inni artyści mówili o nim, że był „urodzonym surrealistą”. W krótkiej, lakonicznej nocie biograficznej pojawia się informacja, że jako dziecko powtarzał nieznane nikomu tajemnicze słowo.