„Dwutygodnik” opublikował właśnie moją nową recenzję – tym razem z wystawy „Z mojego okna widać wszystkie kopce”, która jest rodzajem nowego otwarcia dla krakowskiego Bunkra Sztuki. Tekst nosi tytuł „Odsłonięte okna”, zgodnie z tym, co nastąpiła na górnym piętrze Bunkra. Dyrektorką galerii od niedawna jest Magdalena Ziółkowska, moja rówieśniczka i koleżanka z Instytutu Historii Sztuki na Uniwersytecie Warszawskim, do niedawna kuratorka Muzeum Sztuki w Łodzi.
Piszę: „Na górnym poziomie – inny gest. Zaprojektowany przez Różyską-Tołłoczko rząd okien w salach na piętrze od lat 90. pozostawał zasłonięty. Dzięki temu galeria bardziej przypominała white cube. Dzisiaj okna odsłonięto. Ale trudno to nazwać remontem. Po prostu zerwano cienką ścianę z dykty i gipsu. Z jej resztek na parterze zbudowano prowizoryczne audytorium, a paru artystów stworzyło z nich własne prace. Inni, jak Andris Eglitis, odnoszą się po prostu do kruchej materialności. Ten rozpad jest więc mocno na pokaz. Aczkolwiek naturalne światło, nawet w tym nieładzie, oraz widok na drzewa na Plantach i fryz w Pałacu Sztuki po sąsiedzku tworzą niezwykle kuszącą perspektywę.”
Niestety fotografie ilustrujące tekst na „Dwutygodniku” nie oddają dysproporcji między tekstem a dziełami sztuki na wystawie, o którym piszę, wklejam więc kilka własnych zdjęć tutaj.




„Co najmniej połowa wystawy Z mojego okna widać wszystkie kopce to teksty – dokumenty, cytaty, przyklejone do ścian i rzadko komentowane. Kopie dokumentów pokryły szczelną tapetą ścianę w części ekspozycji poświęconej edukacji. Na piętrze – dokumenty opisują historię pierwszych lat BWA. Na parterze powstała specjalna przestrzeń, nazywana dla zmyłki Pawilonem Wystawienniczym, służąca jako czytelnia publikacji poświęconych wystawiennictwu i kuratorowaniu wystaw, w której dodatkowo przypomniana została konferencja Polifonia głosów zorganizowana przez Adama Budaka w 2002 roku. Ma być tu realizowany program skierowany do profesjonalistów zainteresowanych strategiami kuratorsko-wystawienniczymi.”