Kamienie w Świątyni Konfucjusza

kam9

W ostatnie Boże Narodzenie postanowiliśmy wybrać się na spacer do Świątyni Konfucjusza. W Szanghaju to oczywiście dzień jak co dzień, jednak świątynia, znajdująca się w obrębie kurczącego się coraz bardziej starego miasta i już w cieniu wielopiętrowych bloków, oferuje oazę spokoju w tej ogromnej i tłocznej aglomeracji. Idealne miejsce właśnie na święta. Szanghajska zima też nie jest zresztą specjalnie mroźna i na zdjęciach mogą o niej świadczyć jedynie palmy owinięte w swe palmie chochoły.

palma

kam12

kam13

kam11

kam10

Swego czasu świątynia byłą jedną z najważniejszych placówek edukacyjnych w Chinach. Dziś nie ma po tym śladu, może poza sobotnimi rankami, gdy rozstawiają się tu ze swymi straganami sprzedawcy starych książek.

Poza ciszą Świątynia Konfucjusza oferuje jednak coś więcej – kolekcję wyjątkowych kamieni, gongshi (供石), nazywanych też często skałami uczonych. To specjalnie wyselekcjonowane kamienie, naturalnie rzeźbione, wybrane ze względu na ich walory estetyczne; sztuka typowo azjatycka i tak stara jak chińskie ogrody.

Bo początkowo gongshi były przede wszystkim ozdobą ogrodów, potem – mniejsze – stały się nieodzownym elementem gabinetów chińskich uczonych. Już w czasie dynastii Tang (618-907) wyodrębniono cztery kryteria ocen estetycznych gongshi: cienkość, otwartość, perforacje i marszczenia. Ceni się też asymetrię, dźwięki, jakie wydają, gdy się w nie uderzy, gładkość i refleksy. Ale wiele skał zostało wybranych ze względu na ich podobieństwo do łańcuchów górskich, pieczar, ale też zwierząt, ptaków, ludzi czy figur mitycznych, takich jak smoki czy feniksy. Na swych podstawkach rzeźbionych z drewna różanego wyglądają jak miniatury. A kto nie kolekcjonował jako dziecko kamieni właśnie z tych powodów?!

kam8

kam7

kam6

kam5

Uczeni chińscy przypisywali też gongshi znaczenie filozoficzne, czyniąc z nich przedmiot kontemplacji, komunikacji z mocami natury. Odnajdywano w nich połączenie makro- i mikrokosmosu, natury i kultury. Poeci opiewali je, nie tylko jako dzieła sztuki tworzone przez naturę, ale jako towarzyszy, przyjaciół. Jakby same żyły swoim życiem. W rozwoju sztuki gongshi ważną rolę odegrały taoizm i konfucjanizm. Laozi i Konfucjusz promowali kulturę szacunku i admiracji dla gór, rzek i naturalnych obiektów.

W Chinach wyjątkowo ceni się cztery rodzaje wapienia: Taihu (znad jeziora Tai w prowincji Jiangsu), Kun (wydobywane na konkretnym wzgórzu w prowincji Jiangsu), Lingbi (z prowincji Anhui) oraz Yingde (z prowincji Guangdong). Znawcy wyodrębniają grupy i podgrupy, często o fantazyjnych nazwach. I nie można też zapominać o tym, że z chińskich gongshi wzięły się też japońskie suiseki oraz koreańskie suseok.

guyan4
Ogród Guyi, Szanghaj
guyuan
Przykład na to, jak współczesne aranżacje potrafią zepsuć świetne gongshi, Ogród Guyi, Szanghaj
guyuan2
Gongshi z pawilonu skał uczonych, Ogród Guyi, Szanghaj
guyuan3
Pawilon skał uczonych, Ogród Guyi, Szanghaj
guyuan5
Ogród Guyi, Szanghaj
ogrodwzhujiajiao2
Ogród w Zhujiajiao, Szanghaj
obok gongyuan
Ogród w Nanxiang, Szanghaj
yuyuan
Yuyuan, Szanghaj
criesofdragonsandtigers
„Ryki smoków i tygrysów”, Świątynia Konfucjusza, Szanghaj

Osobiście wolę formy bardziej abstrakcyjne, nieoczywiste. Niektóre przypominają mi po prostu powojenną rzeźbę! Zauważyłem jednak, że Chińczycy szczególnie upodobali sobie zabawę w szukanie podobieństw do zwierząt i smoków. W samej Świątyni Konfucjusza znajduje się sześciotonowy kamień Lingbi, nazwany „Ryki smoków i tygrysów”. Jego górna część ma przypominać ogłuszające hałasy smoków i tygrysów, dolna – smoki szepczące.

Nad jeziorem Zachodnim w Hangzhou można się zaś natknąć na Skałę Dziewięciu Lwów (Jiushishi), kamień znaleziony w okolicach jeziora Tai pod koniec dynastii Qing, w którym dopatrzono się dziewięciu bawiących się ze sobą lwiątek. W ogrodach Nanxiang, wodnym miasteczku, dziś stanowiącym część Szanghaju, znajduje się inna skała stworzona przez wody jeziora Tai, która ponoć przedstawia profil smoka.

skaladziewieciulwiatek
Skała Dziewięciu Lwów, Hangzhou
skaladziewieciulwow
Skała Dziewięciu Lwów, Hangzhou
smok zhujiajiao
Skała Smok, Nanxiang
chmurazhujiajiao2
Skała Chmura, Nanxiang

Podobnych kamieni nie mogło zabraknąć Suzhou, skąd wywodzą się chińskie klasyczne ogrody, a przez to mieście o wyjątkowym znaczeniu kulturowym dla całych Chin. Podobno już w okresie dynastii Han miejscowi intelektualiści wykorzystywali kamień Taihu do ozdabaiania ogrodów i wnętrz. W Ogrodzie Lwim Zagajniku (Shizi Linyuan, 狮子林园) znajduje się specjalna galeria gongshi, a sam ogród, pochodzący z dynastii Yuan, znany jest ze skał o ekscentrycznych, groteskowych kształtach, pochodzących oczywiście znad jeziora Tai.

suzhou4
Shizi Linyuan, Suzhou
suzhou5
Shizi Linyuan, Suzhou
suzhou6
Shizi Linyuan, Suzhou
suzhou3
Shizi Linyuan, Suzhou
suzhou2
Shizi Linyuan, Suzhou
suzhou
Suzhou
suzhouinne
Suzhou

Natykając się na gongshi  w parkach czy na wystawach zawsze przypomina mi się jednak sztuka, w dodatku współczesna. To jakaś zawodowa perwersja, która każe doszukiwać się podobieństw, zastanawiać się, co było pierwsze, widzieć sztukę ziemi w żwirowisku i zastanawiać się, gdzie jest ta wystawa Kantora, za każdym razem gdy mija się szyld „kantor”.

Gdym mam okazję oglądać gongshi, zawsze przypominam sobie wystawę, na której chyba po raz pierwszy głębiej zainteresowałem się sztuką doceniania kamieni. Miało to miejsce w 2015 roku w Nowym Jorku w Muzeum Isamu Noguchiego. Wystawa miała tytuł „Museum of Stones” i obok prac Noguchiego pokazywała kamienne prace szeregu współczesnych artystów, od Yoko Ono po Gabriela Orozco, ale też gongshi czy przykłady tradycyjnej sztuki chińskiej, głównie z dynastii Qing, wypożyczone z MoMA. Wystawa nie dotyczyła samego gongshi, lecz kamieni w ogóle. To Noguchi i inni artyści zainspirowali mnie do tego, by czegoś więcej się o tych kamieniach dowiedzieć. Więc – jak do wielu innych tematów – dotarłem do gongshi właśnie przez sztukę współczesną.

in5
„Museum of Stones”, Muzeum Isamu Noguchiego
in6
„Museum of Stones”, Muzeum Isamu Noguchiego
in8
„Museum of Stones”, Muzeum Isamu Noguchiego

Dla artystów chińskich czy chińskiego pochodzenia gongshi to przede wszystkim ważne odniesienie kulturowe, któremu dziś mogą nadawać nowe konteksty. Jak Zhan Wang (展望), tworzący „sztuczne skały”, gongshi z nierdzewnej stali (cykl rozpoczął już w 1995 roku), dzisiaj często spełniające w muzeach sztuki współczesnej podobną rolę jak skały uczonych w klasycznych ogrodach. Inni artyści, jak Su-Mei Tse (artystka pochodzenia chińskiego z Luksemburga) wpisuje ją w tradycję dadaistycznych obiektów znalezionych czy sztuki zawłaszczeń (wspominałem o niej przy okazji wystawie o kamieniach w Biedaihe).

Podobnie Wang Sishun (王思顺), który na Biennale w Yinchuan dwa lata temu pokazał zbiór kamieni przypominających – przynajmniej jego zdaniem – ludzkie twarze. Z kolei oglądana przeze mnie w K11 w Szanghaju instalacja Adriana Wonga, artysty z Chicago chińskiego pochodzenia, za pomocą różnych elementów, takich jak tygrysy, bambusy czy właśnie gongshi, grała z zachodnimi stereotypami „orientu”, czerpiąc cytaty z klasycznych ogrodów Hong Kongu czy Suzhou.

longmuseum
Zhan Wang, Sztuczna skała nr 131, 2007, Long Museum, Szanghaj
wangpowerlong2
Zhan Wang, Powerlong Musuem, Szanghaj
suimeitse3
Su-Mei Tse, „Kamienna kolekcja”, 2018, Yuz Museum, Szanghaj
suimeitse1
Su-Mei Tse, „Kamienna kolekcja”, 2018, Yuz Museum, Szanghaj
IMG_4747
Su-Mei Tse, „Kamienna kolekcja”, 2018,  Beidaihe
wangsishun1
Wang Sishun, „Apokalipsa”, 2018, Yinchuan Biennale
wangsishun2
Wang Sishun, „Apokalipsa”, 2018, Yinchuan Biennale
adrianwong2
Adrian Wang, K11, Szanghaj
adrianwong
Adrian Wang, K11, Szanghaj

Gongshi nie potrzebują wielu dopowiedzeń. Czasami im mniej o nich wiem, tym lepiej.  I może dlatego to świątynie czy pawilony w klasycznych ogrodach wydają się naturalnym środowiskiem dla gongshi i ich kontemplacji. Bezpretensjonalna Świątynia Konfucjusza w nudny dzień perfekcyjnie się do tego nadawała. Nawet dzisiaj w kontakcie z gongshi ma się dziwne wrażenie ciągłości i ponadczasowości. Stworzone przez nie wiadomo kogo i nie wiadomo po co.

kam4

kam2

kam1

kam3

(Jeśli nie zaznaczyłem tego inaczej, zdjęcia pochodzą ze Świątyni Konfucjusza w Szanghaju.)

#postyktorychnienapisalem Muzea i galeria są zamknięte, a ja i tak prawie nie wychodzę z domu. Wracam więc do wystaw i miejsc, o których chciałem kiedyś napisać, chociaż krótko tu, na blogu, ale później pojawiły się rzeczy ważniejsze lub pilniejsze. #zostanwdomu

Zhan Wang

zhan7

Sale Long Museum na West Bundzie powstały z myślą o sztuce monumentalnej. Ich ściany odlano w betonie. Niektóre przypominają ogromne pieczary. Nawet największe prace nie wytrzymują konkurencji z architekturą, a sami zwiedzający wydają się karleć. Idealne miejsce na prace Zhana Wanga.

Już na wejściu rzuca się w oczy wielka amorficzna rzeźba, podwieszona ze stropu. Zatrzymany w czasie Wielki Wybuch, pierwotna. Podobne konotacje przywołują niemal wszystkie rzeźby Zhana. Jakby spektakularne, betonowe wnętrza Long Museum zamieniały się w laboratorium alchemika-giganta, eksperymentującego z materią, próbującego ją ożywić. Jakby lśniące obiekty były efektem licznych prób, powtórzeń, przekształceń.

zhan3

Rzeźbiarska twórczość Zhana jest jednak przede wszystkim głęboko zakorzeniona w chińskiej kulturze. Popularność przyniósł mu cykl rzeźb naśladujących gongshi, czyli fantazyjne skały, ukształtowane przez procesy erozji i cenione ze względu na ich walory estetyczne (w Japonii to suiseki, w Korei – suseok). Można je spotkać w chińskich ogrodach. Takie skały mają posiadać najczystszą formę qi, witalnej energii. Od wieków kolekcjonuje się je jako naturalne dzieła sztuki i przedmioty medytacji.

Zhan od połowy lat 90. tworzy kopie takich skał w błyszczącym, nierdzewnym metalu. To długotrwały, żmudny i pracochłonny proces. Na oryginalne skały nakładane są arkusze blachy, repusowane drewnianymi młotkami. Blachy później się spawa i poleruje. To lustrzane wykończenie powoduje, że rzeźbom daleko już do skał, które kopiują. Przypominają raczej ciecz w stanie nieważkości, rozbieganą rtęć, ale blisko im też do zachodniej modernistycznej rzeźby. No i wyglądają naprawdę luksusowo.

W innych rzeźbach te „skalne” prace stają się punktem wyjścia do dalszych poszukiwań i przekształceń. Zhan nagrywa ich wnętrza w pracach wideo albo fotografuje swoje odbicie we własnych rzeźbach jak w krzywym zwierciadle. Na podstawie tych zdjęć tworzy nowe trójwymiarowe rzeźby w tradycyjnych technikach, wykute w marmurze. Te abstrakcyjne rzeźby znowu przywodzą na myśl żywą materię, nie do końca ukształtowaną, ale spetryfikowaną zanim zyskała ostateczną formę. W ciepłym, cielesnym marmurze uważny widz dostrzeże nawet fragmenty ludzkiego ciała – ciała artysty.

zhan5

Nawet największa z prezentowanych na wystawie rzeźb powstała na podstawie skanu jego ciała, następnie poddanemu przekształceniom za pomocą komputerowych symulacji, naśladujących naturalne procesy – rozpływanie się i zastyganie magmy.

Dlatego cała wystawa rozgrywa się gdzieś między Wielkim Wybuchem i zupą prebiotyczną. Zhan nawet czasami stara się ten wybuch odtworzyć. Kiedyś za pomocą niezwykle czułych kamer sfilmował eksplozję skały – nagranie odtwarza w zwolnionym tempie. Na ogromnym ekranie widać każdą drobinkę.

W recenzjach wystaw Zhana powraca też wciąż żart o przemianie skały w złoto. Zhan należy bowiem do całkiem sporej grupy chińskich artystów, którzy w latach 90. zdobyli sławę i pieniądze na fali chińskiego boomu gospodarczego (i artystycznego). Jego lśniące, eleganckie rzeźby ucieleśniają ten sukces i w jakiś sposób ilustrują chińską nowoczesność. Wystarczy po wyjściu z muzeum spojrzeć na przeciwną stronę rzeki Haungpu, gdzie rozciąga się biznesowa dzielnica Pudong, zbudowana od zera w ciągu ostatnich dwudziestu kilku lat, z wieżowcami prześcigającymi się w wysokościach.

zhan8

W Szangaju widać jak na dłoni, że sztuka współczesna staje się nieodzownym elementem tego postępu i – nierzadko – luksusu na pokaz. Liu Yiqian i jego żona Wang Wei, twórcy Long Museum, kolekcjonują i tradycyjną sztukę chińską, i sztukę współczesną, chińską i międzynarodową. Swą prywatną kolekcję, największą w Chinach, pokazują w dwóch muzeach w Szanghaju i kolejnym w Chongqing.

Spektakularny budynek Long Museum West Bund w dzielnicy Xuhui, otwarty w 2014 roku, zaprojektował Liu Yichun z Atelier Deshaus. W międzyczasie na południe od muzeum powstała nowa artystyczna dzielnica, ciągnąca się wzdłuż rzeki Huangpu, z kilkunastoma galeriami i fundacjami i Muzeum Yuz. Trzy kolejne prywatne muzea właśnie się budują.

zhan1