Skromna, kameralna wystawa Tadeusza Rolke w Studiu Awangardy. Pod tytułowe „E-K” można podstawić dwa nazwiska: Edwarda Krasińskiego i Eustachego Kossakowskiego. Wybór prac jest specyficzny, ma pokazywać prywatne i zawodowe relacje łączące Rolkego z oboma panami. Za zdjęciami kryją się anegdoty. Jedną z nich Rolke przywitał gości na wernisażu. Nie przywołuję jej, bo spalę, ale występowały w niej dziewczyny z Zielonej Góry, kierowca Witek, Rolke, Kossakowski i sporo alkoholu. Panów E.K. łączy też charyzmatyczna postać Anki Ptaszkowskiej, najpierw żony Krasińskiego, a potem – już w Paryżu – Kossakowskiego.
Zdjęcia wyeksponowane w pawilonie zbudowanym na tarasie studia Krasińskiego nie układają się w żaden cykl, nie tworzą spójnej całości. Mówią o przyjaźni fotografów (Rolke, Kossakowski) i artysty (Krasiński). Kossakowskiego spotkamy tu razem z pieskiem o imieniu Peggy, a Krasińskiego w pozycji leżącej – na przykład na stole podczas przyjęcia w Łucku, jego rodzinnym mieście, gdzie grupa przyjaciół pojechała świętować wraz z nim otwarcie wystawy. To wyjazd już dziś legendarny. Na fotografii rozpoznamy m.in. Dorotę Monkiewicz, Adama Szymczyka i córkę artysty, Paulinę Krasińską. Na innym zdjęciu Krasiński leży obok pracy Kojiego Kamojiego „Dno nieba” (ułożone na tarasie blachy odbijały to, co nad nim, czyli właśnie niebo). Są tu też miejsca dla nich ważne – bar Gruba Kaśka, w którym Krasiński często bywał i którą też oznaczył niebieskim paskiem, Galeria Foksal, Paryż, Zalesie.

Zgrabny układ fotografii uzupełnia gablota z oryginalnymi fotoreportażami drukowanymi w piśmie „Stolica”. W tamtych czasach fotograf „Stolicy” czy „Polski” to był ktoś. W reportażu „Skuterem po Warszawie” autorstwa Kossakowskiego i Rolke pozują z kobietami sami fotografowie. Zdjęcia wyglądają jak sceny z Felliniego. Dziś ogląda się to z sentymentem. Wiele w tym elegancji. Na współczesne przejawy lansu nie reagowalibyśmy równie przychylnie.