Kreatywne stany chorobowe

Na Dwutygodniku w tekście „Chorobowe dla wszystkich” zrecenzowałem wystawę „Kreatywne stany chorobowe” w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu.

IMG_3962

„Kuratorom poznańskiej wystawy zależało na tym, by o doświadczeniu choroby mówili sami zarażeni. Polskich artystów, którzy wykonali hivowy coming out, jest niewielu, mniej niż palców jednej ręki.

Takim artystą jest na przykład Bartek Arobal Kociemba, rysownik, żyjący z wirusem od kilkunastu lat. Pokazane w Arsenale autoportretowe „Ciało mentalne” Arobala to bardziej efekt wyobrażeń o jego ciele. Tak wyobrażają je sobie inni – jednocześnie zseksualizowane i pełne dziur, jakby wypalonych przez wirusa, znajduje się wewnątrz jakiegoś niezidentyfikowanego potwora, który otacza je swymi mackami. Dodatkową, trzecią ręką artysta przesłania sobie część twarzy, ale jednocześnie przykuwa nas swym wzrokiem.

Dwa lata temu plusową diagnozę otrzymał studiujący w Amsterdamie Szymon Adamczak. Oswajając się z chorobą i rozpoczynając terapię, zaczął pracę nad spektaklem tanecznym „An Ongoing Song”, z którym ostatnio odwiedził Polskę. Na wystawę Adamczak przeniósł fragment lateksowej scenografii, którą do jego spektaklu zaprojektował Paweł Szubert, oraz butelkę po lekach antyretrowirusowych, w których hoduje rośliny (pierwotnie były to hiacynty). Wyświetla też film, na którym po raz pierwszy przyjmuje tabletkę obniżającą poziom wirusa w organizmie. Popija ją wódką i przegryza ciastkiem. Prawdopodobnie będzie musiał przyjmować lekarstwa do końca życia”.

adamczyk
Szymon Adamczak podczas wykładu performatywnego

„Na wystawie dominują dokumentacje i autoprezentacje różnych organizacji czy właśnie obiekty tworzone przez samych kuratorów. I tu zabrakło artysty, a nawet projektanta. Nagromadzone materiały nużą. Amazonki prezentują więc swoje księgi pamiątkowe i puchary z zawodów sportowych. Ulotki o profilaktyce HIV ułożono w kolorową tęczę. Pojawiają się zdjęcia osób żyjących z HIV, jak Pawła Ziemby, wcielającego się w siostrę Mary Read z Zakonu Sióstr Nieustającej Przyjemności, czy pielęgniarki Beaty Kucharskiej żyjącej z wirusem od 1988 roku, wreszcie też osób ważnych w historii profilaktyki HIV i AIDS w Polsce, jak lekarki Zofii Kuratowskiej. Jedną salę przeznaczono w całości na czytelnię, „Bibliotekę chorobową”.

A przecież aktywizm miał się tu łączyć ze sztuką. Na takim właśnie spotkaniu mogliby skorzystać sami aktywiści. O tak ważnych i ciekawych tematach nie trzeba opowiadać ekspozycją, która w wielu miejscach przypomina wystawki na szkolnym korytarzu.

To podaje w wątpliwość tezę z tytułu wystawy. Czy stany chorobowe rzeczywiście są tu aż tak kreatywne? Nadal mamy w pamięci, jak silny wpływ wywarła epidemia AIDS na sztukę amerykańską w latach 80. i 90. Tam sztuka i aktywizm szły ramię w ramię, wzajemnie się wzmacniając i mając na horyzoncie określone cele polityczne.”

 

PEŁEN TEKST DOSTĘPNY NA STRONIE „DWUTYGODNIKA”