Outsiderzy

artbrut5.jpg
Xiao Yu

„Inny splendor” to niezbyt trafny tytuł. Nawet poza tytułem „splendor” to okropne słowo, zwłaszcza w połączeniu ze sztuką. A to wystawa art brut, artystów z autyzmem czy schizofrenią, raczej zaburzających hierarchiczne porządki sztuki, ignorujących je, może nawet nie zdających sobie sprawy z ich istnienia, a tym bardziej nie tworzących alternatywnych hierarchii w ich miejsce. Splendoru tu nie ma. Zresztą nawet jeden ze współkuratorów, doktor Akiko Ishioka, proponuje raczej termin „sztuka szczera”.

Ale jeszcze nikt dobrego terminu nie wymyślił. Od art brut Dubuffeta po dzisiejszą sztukę outsiderów, to wciąż sztuka, która potrzebuje jakiegoś przymiotnika. Nie mogę się doczekać, aż przestanie go potrzebować.

abrut1.jpg
Takeshi Yoshizawa

Na wystawie, która otworzyła się zaledwie na tydzień w Szanghajskiej Galerii Sztuki (publicznej, miejskiej galerii na Bundzie), mówi się głównie o art terapii. Spotykają się tu chińscy i japońscy podopieczni ośrodków i fundacji zajmujących się terapią przez sztukę. Wystawa jest wynikiem współpracy między szanghajską organizacją WABC (World of Art Brut Culture) i kilkoma instytucjami z Tokio. WABC założył osiem lat temu artysta Big Miao, początkowo myśląc o zorganizowaniu kilku wystaw art brut, ale skończyło się na NGO-sie o bardzo szeroko zakrojonej działalności. WABC nie tylko organizuje warsztaty, ale też prowadzi kampanie, mające zwalczać tabu związane z chorobami psychicznymi w Chinach.

Ponieważ „Inny splendor” powtarza strukturę wielu podobnych wystaw, rodem z Muzeum Etnograficznego, gdzie każdy artysta pokazuje kilka prac na swoich kawałku ściany, od razu przełączam się na myślenie krytyka – bo aż się prosi, by to lepiej wykuratorować, dokonać kuratorskiej selekcji, pozbyć się prac słabszych, wydobyć prace wybitne, a potem je okrasić jakąś kuratorską myślą przewodnią, która nie szufladkowałaby tych artystów, ale podkreślała, co w ich pracach najciekawsze. Bo sporo tu zwykłej artystycznej produkcji, twórczości niemal profesjonalnej, ale może właśnie przez to przeciętnej i nudnej. Rozumiem i tę konwencję, ale po prostu nie wszystko mnie tu interesuje.

abrut3.jpg
Tongtong

Żałuję za to, że mogłem tu zobaczyć tylko cztery obrazy Xiaolong. Xiaolong ma dziś 28 lat, stwardnienie rozsiane i zaburzenia psychiczne. Podobno rzadko się odzywa. Ale jego cztery obrazy obecne na wystawie pozostawiają ogromny niedosyt. Xiaolong maluje postacie o wielu twarzach i oczach. Nawet gdy liczba oczu i uszu się zgadza, są kubistycznie poplątane. Tak że jedna z jego bohaterek wydaje się sama ze sobą całować. Ta wielooczność wydaje się wynikiem jakiegoś wewnętrznego strachu, który każdemu nie jest chyba obcy.

Przez wiele prac przewija się też wątek pisma. Zazwyczaj znaki, litery i cyfry stanowią po prostu tło, nic konkretnego nie znaczą, są abstrakcją, językiem wyzbytym ze znaczenia. Takeshi Yoshizawa pokrywa swym równiutkim, gęstym pismem, każdy kawałek papieru – ulotki, foldery, gazety…

artbrut6.jpg
Li Jielin, Xiao Yu
artbrut4.jpg
Li Jielin

Pośrodku największej sali rozlewa się zaś coś, co kuratorzy nazywają „duchowym krajobrazem”. To ułożone obok siebie „dzienniki” Li Jielin z Guangzhou i Xiao Yu z Szanghaju, dwóch chłopców z zaawansowaną formą autyzmu. Li Jielin na zajęciach maluje kolorowe obrazy, ale na co dzień używa długopisu i białych kartek formatu A4, które są dla niego w szczególny sposób atrakcyjne. Zapisuje na nich rodzaj „wspomnień”, które umiejscawia w czasie według pogody, emocji, wydarzeń. Jego zapiski są obsesyjne, jakby nawiedzające go „wspomnienia” były szczególnie silne. Czasami powtarza te same zapiski i szybkie rysunki na wielu kartkach papieru. Jego „rysunkowe dzienniki” mają dwie perspektywy czasowe: opisują teraźniejszość i przeszłość, czasami sięgającą nawet XV wieku, jego wcześniejszych inkarnacji. Szkoda, że nie potrafię ich przeczytać.

Xiao Yu też tworzy codzienne, impulsywne kolorowe zapiski. Szybko zamalowuje kartki papieru w jaskrawe kolory, papierowe talerze pokrywa wzorami. To impulsywne, abstrakcyjne zapiski emocji i uczuć, czasami przypominające malarstwo taszystowskie. Ale wśród kolorowych kartek uwagę zwraca jedna karta, cała pomalowana na czarno. Czarne na czarnym. Malewiczowska czarna dziura.

abrut2.jpg
Xiaolong